55.Nic do stracenia.Wreszcie wolni-Kirsty Moseley

Polski tytuł :Nic do stracenia. Wreszcie wolni
Tytuł oryginału:Nothing Left to Lose
Autor: Kirsty Moseley
Cykl: Guarded Hearths (tom 1.2)
Wydawnictwo:HarperCollins Polska
Liczba stron:336
Ocena: 6/10



Ojciec Anny Spencer ma zostać wybrany na prezydenta Stanów Zjednoczonych.W związku z tym Anna może niedługo przestać być anonimową nastolatką,a co za tym idzie trudniej będzie chronić jej prywatność.Dlatego przed Ashtonem Taylor stoi jeszcze bardziej skomplikowane zadanie.Niebawem odbędzie się proces prześladowcy Anny,Cartera Thomasa,który marzy tylko o tym, jak ją odzyskać.Anna ufa Ashtonowi,chociaż nadal jest pewna,że nie zasługuje na szczęście.Jednak zanim się okaże,czy mogą być razem,będą musieli walczyć o życie.

Po skończeniu pierwszej części miałam mieszane uczucia względem głównych bohaterów,ale zdecydowanie bardziej polubiłam Ashtona niż Annę.Jednak teraz moje nastawienie do nich uległo zmianie.Anna zyskała moją sympatię,a Ashton niestety ją utracił.Denerwowało mnie,że chłopak zmieniał swoje zdanie o ludziach niczym chorągiewka na wietrze.Czasami jednak imponował mi swoim zachowaniem.Żałuję,że autorka mało uwagi poświęciła postaciom drugoplanowym,ponieważ chętnie dowiedziałabym się więcej na ich temat.Bohaterowie byli często za bardzo ,,idealni”.Na szczęście nie byli do samego końca tak ,,wspaniali”, jak na początku książki.

Trudno było mi przebrnąć przez początkowe strony książki,ale potem się wciągnęłam i czytanie szło mi sprawniej.Moje odczucia wobec tej powieści zmieniały się powoli na lepsze z kolejnymi rozdziałami.Niektóre przemyślenia i wypowiedzi bohaterów,szczególnie Ashtona,były czasem zabawne.Książka pokazuje jak traumatyczne przeżycia bardzo nas zmieniają i często odciskają poważne piętna na różnych aspektach naszego dalszego życia.Wspomnienia Anny na temat tego co przeżyła, będąc przetrzymywaną przez Cartera,sprawiły,że czytelnik mógł lepiej zrozumieć jej zachowanie.Żałowałam,że autorka nie poświęciła więcej uwagi tej kwestii.Wspomnienia te były dobrym kontrastem w stosunku do dominującego, pogodnego nastroju powieści.Książka ukazuje też jak trudno jest nam uwierzyć,że ktoś może nas kochać takimi, jacy jesteśmy ze wszystkimi naszymi wadami.Obrazuje jak niepewni jesteśmy swoich uczuć względem drugiej osoby.Powieść pokazuje jak duży wpływ mają różne doświadczenia życiowe na nasze postrzeganie świata i siebie samych.Jak trudno jest nam pokonać swoje kompleksy w obawie przed odrzuceniem.Nie podobały mi się przeskoki czasowe,które czasem miały miejsce w historii.Akcja w ciekawych momentach za szybko pędziła do przodu,a w scenach,które moim zdaniem nie były konieczne i często mało co wnosiły do fabuły, ich czytanie bardzo mi się dłużyło.Książka pokazuje jak człowiek staje się bezbronny w obliczu miłości i jak ciężko jest nam ten fakt zaakceptować.Historia została w dużej mierze zdominowana przez wątek romantyczny,który jest moim zdaniem zbyt przesłodzony.Rozumiem,że ludzie mogą idealizować obiekt swoich uczuć,ale bohaterowie trochę z tym przesadzali.Nie śledziłam tej historii z wielkimi emocjami,raczej z ciekawości jak zakończy się przygoda Ashtona i Anny.Zdarzyło się jednak parę wzruszających momentów.Książka miała potencjał,który niestety nie został w pełni wykorzystany.Pod koniec historia zrobiła się ciekawa i emocjonująca.Żałowałam,że nie była taka przez cały czas.

Okładka nie jest zła,ale zdecydowanie bardziej podoba mi się ta z  poprzedniej części.

,,Nic do stracenia.Wreszcie wolni”jest jak fotografia,która z oddali wydaje się być wspaniała,ale jak przyjrzy się jej z bliska okazuje się,że ma kilka rys.Nie jest to pozycja pozbawiona wad,ale można miło spędzić z nią wolne popołudnie,jeśli tylko będzie się patrzyło na niektóre rzeczy z przymrużeniem oka.
                  Za możliwość poznania dalszych losów Anny i  Ashtona,dziękuję Wydawnictwu HarperCollins!



6 Komentarze:

  1. Mam podobne zdanie do twojego - bohaterowie i ich historia byli za bardzo wyidealizowani i mi to popsuło ogólny odbiór książki, dużo na tym straciła, chociaż - jak piszesz - miała potencjał. Szkoda, że niewykorzystany :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że bohaterowie ulegają tak dużej i drastycznej zmianie, to na pewno odbiera radość z czytania. Nie miałam okazji poznać pierwszej częsci i niestety nie jestem pewna, czy mam w ogóle w planie tę serię :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę,że nic nie stracisz jeśli nie sięgniesz po powieści tej autorki :)

      Usuń
  3. Bardzo ładne porównanie z fotografią ^_^
    Ogólnie to do książek tej pani mnie nie ciągnie i cały czas podtrzymuję tę opinię xD Po Chłopaku, który zakradał się do mnie przez okno naprawdę nie mam ochoty próbować niczego nowego od tej autorki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję<3 Sama mam podobne uczucia względem pewnej autorki,więc Cię rozumiem :)

      Usuń

 

Zostań ze mną na dłużej :)

zBLOGowani.pl